Z ortografią na wesoło
Dnia 5 października w Bibliotece Miejskiej odbył się pierwszy wykład sekcji literacko-teatralno-bilbiotecznej, który poprowadził Pan Leszek Teusz. Zadaniem słuchaczy było napisanie poniższego dyktanda:
„Rodzinne historie”
Ogólnie inteligentny i mądry, ale nieco chimeryczny i dbający o swój prestiż hipochondryk January mieszkający w Bielsku-Białej przy ulicy Bitwy pod Pławicami interesuje się tradycją i heraldyką rodzinną. Często ogląda z ojcem Bogumiłem- historykiem i kawalerzystą stare Dziś również po całodziennym gorzkawo-słodkim deserze przyrządzonym z karczochów i obślizgłych francuskich ślimaków oglądają fotografię. Na pierwszej widać pradziadka Melchiora trzymającego w spierzchniętych wargach dymiącą, niewygasłą, mahoniową fajkę. Obok siedzi jego lubiąca hulać i rechotać małżonka Wilhelmina- baba o skrzekliwym głosie. Druga fotografia przedstawia babunię Dulcyneę wspartą na trójnożnym stoliczku. Na trzecim zdjęciu dostrzec można było stryja Kazimierza, który był specjalistą od Na ostatniej fotografii został utrwalony kuzyn Eustachy. Jest pracownikiem GOPR-u, który hobbystycznie zajmuje się tropieniem chrząszczy i dżdżownic. Przeglądanie zdjęć przerwała mężczyznom długonoga kucharka o swojsko brzmiącym imieniu Katarzyna, która przetarła sczerniały trójnożny stolik, dębowe biurko i trzy zabrudzone gdzieniegdzie przez muchy obrazy. Następnie podała dwudaniowy obiad: zupę ze ślimaków winniczków i pieczoną żuchwę nosorożca w jarzębinowym sosie z jeżynami.
Dyktando okazało się niemałym wyzwaniem, jednak wywołało wiele śmiechu i radości.
- Październikowe maki…
- Muzyka przy samowarze